Przywiał wiatr świeże powietrze
Nad płonące wysypisko śmieci
Zero nadziei na czasy lepsze
Spalił się wraz z rodziną krecik
Ze wstydu za to co w radiu leci
Jak kłócą ze sobą się wieprze
Który z nich pożar ten wzniecił?
Kto jakie wartości znów depcze
... i czyja dziś głowa poleci?