Gdy nic już nie dziwi
Gdy czarne jest białe
Gdy ludzie są chciwi
Gdy wał goni wałek
Gdy wciąż nikt nie widzi
Gdy widzieć nikt nie chce
Gdy ktoś kimś się brzydzi
Gdy ślina na wietrze
Gdy śmierci przybywa
Gdy topnieją nadzieje
Gdy szowinizmu żniwa
Gdy świat się chwieje
Gdy nie ma gdzie uciec
Gdy żar z nieba się leje
Gdy w sercu kłucie
Gdy rozlewają breje
Gdy palą się lasy
Gdy przyszłość płonie
Uśmiechnij się czasem
Chwyć mnie za dłonie